Nie musi tak być, możemy przecież wrócić dzień wcześniej i ostatni wolny dzień poświęcić na „miękkie lądowanie” po urlopie – jeszcze trochę leniuchując, a już powoli wracając do naszej zwykłej, codziennej rutyny. Dzięki temu przejście z wakacyjnego trybu na tryb pracy i codziennych obowiązków nie będzie taki drastyczny, a co za tym idzie także mniej bolesny.
Istotną rolę odgrywa organizacja pracy po powrocie z urlopu. Niewątpliwie dużo w tej kwestii zależy od kultury pracy w danej firmie, ale nie mniej od naszych własnych przyzwyczajeń i przekonań. Możemy, z pewną dozą poczucia humoru, zostawić na biurku kartkę z informacją „To mój pierwszy dzień po urlopie”. Istnieje szansa, że przynajmniej część z naszych współpracowników będzie dla nas choć trochę bardziej wyrozumiała. Ci z nas, którzy mogą liczyć na wyrozumiałość przełożonego lub klienta, z którym mają dobrą relację biznesową, mogą wprost powiedzieć, że dopiero wrócili z urlopu i potrzebują trochę czasu, by wrócić do pracy z pełną wydajnością. Pamiętajmy jednak, że możemy natrafić również na twardo postawione wymagania i w takiej sytuacji lepiej nie przeciągać struny i w miarę możliwości wywiązać się z zobowiązań. W kwestii organizacji pracy przydatne jest pamiętanie o tym, że wymagania szefa są ważne, ale dużo zależy od nas samych i możemy w taki sposób zorganizować sobie pracę, by nie mieć poczucia, że wszystko zwaliło się nam na głowę.
Po powrocie z urlopu nie zapomnijmy o odpoczynku po zakończonej pracy. Nie spieszmy się aż tak ze sprzątaniem domu, zakupami czy innymi drobnymi, ale jednak absorbującymi obowiązkami. Spędźmy te wolne godziny z bliskimi, przyjaciółmi, znajomymi. Poczekajmy też z większymi wyzwaniami. Nawet jeśli czekają nas poważne i niełatwe sprawy, to odczekajmy tych kilka dni aż nasze samopoczucie się ustabilizuje. Kiedy to nastąpi również nie narzucajmy sobie od razu zabójczego tempa, by nadgonić „stracony” czas.
Jeśli pomimo starań w dalszym ciągu nie jesteśmy w stanie oderwać się od wspomnień z wakacji, do dyspozycji mamy jeszcze jeden, a na dodatek wyjątkowo przyjemny sposób – zacząć planować następny wolny czas. W przypadku, gdy nie zostało nam zbyt wolnych dni, może to być choćby najbliższy weekend i niskobudżetowy, ale za to przyjemny sposób na spędzenie tych pierwszych wolnych dni.
