Połknięta ślina zawierająca substancje rakotwórcze przedostaje się do przełyku, powodując tu także raka płaskonabłonkowego a następnie do żołądka. Raka przełyku uważa się także za typowy nowotwór tytoniozależny. Jego objawy rozwijają się skrycie i polegają na utrudnieniu połykania, początkowo pokarmów stałych, a następnie także papkowatych i płynnych, co doprowadza do wyniszczenia organizmu utrudniając, a niekiedy uniemożliwiając leczenie radykalne. Leczenie operacyjne polega na wycięciu dolnych odcinków przełyku i zespoleń pozostawionej górnej części przełyku z żołądkiem. Jest ono trudne i obciążające dla chorego i chirurga, a możliwość powikłań wysoka.
Raki górnych odcinków przełyku leczy się kojarząc chemioterapię z radioterapią, co także w znacznym stopniu obciąża chorych.
Substancje rakotwórcze połknięte lub inhalowane dostają się do krwi skąd przez nerki wydalane są z moczem. Nie dziwi więc fakt, że u palaczy częsty jest rak nerki i pęcherza moczowego, gdzie gromadzi się skondensowany mocz. Raka nerki leczy się wycięciem guza lub całej nerki, a raka pęcherza moczowego miejscowymi wycięciami w czasie cystoskopii, a w bardziej zaawansowanych przypadkach wycięciem całego pęcherza moczowego. Pewną alternatywą dla leczenia operacyjnego jest leczenie chemiczne skojarzone z napromienianiem.
Negatywny wpływ tytoniu przejawia się także w zwiększonej zapadalności palaczy na raka migdałków podniebiennych, raka śluzówki nosa czy zatok obocznych nosa nie wspominając o raku żołądka czy trzustki.
Gdybyśmy wzięli pod uwagę wszystkie zgony związane z paleniem tytoniu, włączając choroby układu krążenia i udary mózgowe, to śmiało można uznać tytoń za największego zabójcę ludzkości.
Nie bądźmy palaczami czynnymi (narażamy siebie) ani biernymi (narażamy najbliższych). Nie dajmy się bogacić na krzywdzie ludzkiej koncernom tytoniowym.
Wolni od nałogu będziemy mogli dłużej cieszyć się życiem w zdrowiu i otoczeniu najbliższych.
Prof. dr hab. n. med. Leszek Kołodziejski
Konsultant Wojewódzki w dziedzinie Chirurgii Onkologicznej