Zdjęcie: Pexels.com zrobione przez Vlada Karpovich
Palenie to główny czynnik ryzyka raka
Największe zagrożenie społeczne stanowi brak wyobraźni. Polska – środek Europy, XXI wiek. Ogromne osiągnięcia nauki i techniki. 40 milionowy naród o ponad tysiącletniej tradycji poszanowania praw ludzkich i obywatelskich. Czy zawsze jednak szanujemy prawo do zdrowia naszych bliskich?
Palenie tytoniu jest największym zagrożeniem zdrowotnym społeczeństw. Uważa się, że nałóg ten przyczynia się do co najmniej połowy zgonów z powodu nowotworów złośliwych nie mówiąc już o innych potencjalnie śmiertelnych chorobach. W Polsce pali papierosy około połowa mężczyzn i kobiet. Co roku liczba palących kobiet zwiększa się o 2-3%. Dzieci rozpoczynają palenie już w wieku 8 lat. Palenie jest największą przyczyną zgonów z powodu chorób układu krążenia i nowotworów złośliwych. W Polsce powoduje ono ponad 100 000 zgonów rocznie i liczba ta nadal rośnie, co daje nam czołowe miejsce w Europie. Szkodliwość czynnego palenia jest na ogół, choć niedostatecznie znana. Mało znana i przez to niedoceniana jest jednak szkodliwość palenia biernego, co powoduje, że dotychczas zbyt mało uwagi poświęca się temu poważnemu problemowi dotyczącemu pozostałej części niepalącego społeczeństwa. Na bierne, czyli przymusowe palenie narażeni są ludzie w każdym wieku z życiem płodowym włącznie.
W dymie tytoniowym stwierdzono około 4 000 trujących substancji chemicznych w tym około 400 wywierających działanie rakotwórcze. Mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że stężenie substancji toksycznych w tzw. strumieniu ubocznym dymu tytoniowego czyli dymu z palącego się biernie papierosa lub dymu wydychanego przez palacza /strumień „główny” palacz wdycha/ jest często wyższe niż w dymie głównym. Dotyczy to zwłaszcza substancji rakotwórczych, np. zawartość benzopirenu /najbardziej rakotwórczego czynnika/ jest 3-4 razy większa niż w dymie głównym, a nitrozoaminy aż 50 razy większa. Obliczono, że palacz bierny w zamkniętym pomieszczeniu wchłania w ciągu 1 godziny ilość nitrozoaminy odpowiadającą 30 wypalonym papierosom.
Badania przeprowadzone przez Niemców wykazały, że wypalenie jednego papierosa zanieczyszcza 3-4 m³ powietrza i aby usunąć zapach dymu należy wymienić 50 m³ powietrza. Zanieczyszczenia środowiska, zwłaszcza powietrza np. spalinami samochodowymi zwiększa zachorowalność na raka płuca dodatkowo 1,5 – 2 razy.
Palenie jest także główną przyczyną zmory naszych czasów, czyli przewlekłej obturacyjnej choroby płuc (POChP). Bierne palenie tytoniu przyczynia się również do powstawania zawałów serca głównie z powodu blokady hemoglobiny przez tlenek węgla i podnoszenie ciśnienia krwi przez nikotynę. Także wybitnie niekorzystne działanie wywiera dym na alergików reagujących znaczną nadwrażliwością oskrzeli.
Badania szwedzkie 27 409 kobiet niepalących obserwowanych w ciągu 20 lat wykazały pojawienie się wśród nich 77 raków płuc, których typ histologiczny /rak płaskonabłonkowy i drobnokomórkowy /odpowiadał rakom palaczy. U palących biernie względne ryzyko zachorowania na ten nowotwór wyniosło 3,3 i stale rosło z upływem czasu.
W badaniach amerykańskich dotyczących 1100 kobiet niepalących, ale żon palaczy, z którymi mieszkały one przez 30 lat stwierdzono, że żyły one przeciętnie o 4 lata krócej niż żony niepalących i częściej umierały na nowotwory złośliwe. Z kolei inne badania w USA pracowników niepalących potwierdziły, że niepalący i nienarażeni na dym w miejscu pracy wykazywali lepsze parametry układu oddechowego niż palacze bierni, przy czym upośledzenie funkcji oddechowej palaczy biernych odpowiadało 10 wypalonym dziennie papierosom.
Dzieci jako grupa szczególnie narażona
U dzieci i młodzieży palącym biernie stwierdzono wyższą zapadalność na zapalenia dróg oddechowych, obniżenie odporności biologicznej, gorszy rozwój psychofizyczny i gorsze wyniki nauczania. Płód ludzki jest w szczególny sposób biernym palaczem. Toksyczne składniki dymu docierają przez łożysko szybko i w dużym stężeniu. Gdy pali ciężarna, pali z nią nienarodzone dziecko. Płód reaguje ostro i wyraźnie już na jednego wypalonego papierosa przez ciężarną. Wypalenie tylko 5 papierosów dziennie powoduje, że tętno płodu zwalnia, zaznacza się kwasica i niedotlenienie, a ciężar ciała noworodka zmniejsza się o 200-300 g. W Polsce 40% kobiet pali, a połowa kontynuuje palenie w ciąży. Nie dziwi zatem fakt, że umieralność okołoporodowa płodów i noworodków oraz niemowląt matek palących jest wyższa niż matek niepalących, a jeszcze bardziej wzrasta, gdy pali również ojciec.
W krajach zachodnich już 30 lat temu dostrzeżono zagrożenie społeczne związane z nałogiem palenia. Na skalę ogólnopaństwową propagowanie prozdrowotnego stylu życia pierwsi skutecznie rozpoczęli Finowie, którzy przodowali w statystykach europejskich pod względem umieralności z powodu chorób krążenia i nowotworów tytoniozależnych. Parlament fiński, pierwszy w Europie uchwalił ustawę o zwalczaniu nałogu palenia i prewencji przeciwtytoniowej – w efekcie również Finowie pierwsi w Europie odnotowali spadek zachorowań i zgonów z powodu chorób krążenia.
W Szwecji założono, że dzieci urodzone po 1975 r nie będą paliły tytoniu. Zakazano reklamy wyrobów tytoniowych, palenia w szkołach i miejscach publicznych oraz przyjmowania na studia medyczne i pedagogiczne kandydatów palących.
Z powyższych danych wynika pilna potrzeba działań na rzecz niepalących, co wiąże się z szerokim uświadomieniem społeczeństwa także o szkodliwości palenia biernego. Każdy człowiek ma niezbywalne prawo do oddychania czystym, nieskażonym powietrzem. Palacze bierni, przebywający w pomieszczeniach zamkniętych są zmuszani do pochłaniania dymu tytoniowego z tzw. strumienia ubocznego, często bardziej toksycznego. Niepalący, dzieci i płody są bezradne wobec samowoli palaczy, podczas gdy palący często wręcz oburzeni, że niepalący zabiegają o ochronę własnego zdrowia przed skutkami biernego palenia.
Prof. dr hab. n. med. Leszek Kołodziejski
Konsultant Wojewódzki w dziedzinie Chirurgii Onkologicznej