Zdjęcie: Szpital Wojewódzki im. św. Łukasza w Krakowie
W Polsce mamy za sobą trzecią falę pandemii COVID19, a w natarciu czwartą. Epidemia o zasięgu ogólnoświatowym to pandemia. Dręczą nas pytania czy program szczepień będzie na tyle skuteczny, że świat osiągnie odporność populacyjną. Jak się zabezpieczyć przed możliwością wystąpienia kolejnej pandemii spowodowanej zupełnie innym patogenem? Czy obecnie jesteśmy mądrzejsi niż przed dwoma laty? Czy mamy skuteczne leki mogące wyleczyć chorego z infekcji wirusowej?
Śmierć oglądana z bliska budzi lęk. Szczególnie gdy dotyczy naszych bliskich. Śmierć w krótkim czasie wielu osób np. w katastrofie lotniczej lub w wyniku zatonięcia statku wywiera na nas o wiele większe wrażenie niż codzienne zgony w wyniku wypadków drogowych. Boimy się latać, ale nie boimy się chodzić czy jeździć po ulicy co jest niewspółmiernie bardziej niebezpieczne.
Od wielu pokoleń obserwujemy pandemię chorób nowotworowych. Nie dość, że stanowią one drugą po chorobach układu krążenia przyczynę zgonów w Europie i w Polsce, to szacuje się, że za kilka lat staną się najczęstszą przyczyną zgonów. Jakoś się jednak tej pandemii nie boimy choć śmiertelność w chorobach nowotworowych dotyczy połowy chorych, a w COVID19 1-2% udokumentowanych zarażonych (a gdy zaliczymy choroby przebiegające ze słabiej niż zazwyczaj wyrażonymi objawami lub infekcje bezobjawowe – to jeszcze mniej).
Nowotwory złośliwe mogą rozwijać się w każdym narządzie, stanowią więc zróżnicowaną grupę różniącą się objawami, przebiegiem klinicznym, podatnością na leczenie i śmiertelnością. Poznano także czynniki wpływające na ryzyko zachorowania, które wynikają z naszego antyzdrowotnego stylu życia i można je skutecznie wyeliminować. Należy do nich dym papierosowy, który odpowiada za połowę zachorowań na świecie. Według danych ze statystyki Unii Europejskiej z przełomu wieków (rok 2000) cztery najczęściej występujące nowotwory tj. rak jelita grubego, piersi, płuca i prostaty odpowiadają ogółem w krajach UE za około 45% zgonów z powodu nowotworów.
Jak na tym tle prezentuje się Polska?
Najwyższe odsetki 5-letnich przeżyć chorych na raka jelita grubego w krajach UE odnotowuje się w Hiszpanii, Francji i Holandii – najniższe w Polsce, Słowenii i Estonii. Najwyższe odsetki wyleczeń raka piersi stwierdza się w Szwecji, we Włoszech i Francji – najniższe na Słowacji, w Estonii i w Polsce. Najwięcej zachorowań na raka płuca wśród mężczyzn rejestruje się na Węgrzech w Polsce i w Belgii – najmniej w Szwecji i Portugalii.
Tyle mało strawnej statystyki. Jest ona jednak miernikiem nie tylko sprawności służby zdrowia ale przede wszystkim stopnia wyedukowania społeczeństwa. W Polsce metody leczenia onkologicznego stoją na wysokim europejskim poziomie. Poprawiła się też dostępność leczenia. Rozwinęły się badania przesiewowe. Jednak na uzyskiwane wyniki leczenia wpływa przede wszystkim zaawansowanie nowotworu w chwili podjęcia leczenia. Chory o niskim poziomie edukacji onkologicznej odczuwa irracjonalny strach przed możliwością ujawnienia nowotworu, dlatego nie chce poddawać się nawet bezpłatnym badaniom przesiewowym i często żyje z narastającymi objawami chorobowymi dopóki dalsze ich tolerowanie staje się niemożliwe (np. wymioty, krwawienie, bóle). Już starożytni lekarze zauważyli, że przyczyną szukania pomocy medycznej przez chorego jest ból lub strach. To spostrzeżenie jest aktualne do dnia dzisiejszego.
Piśmiennictwo:
1. Parkin DM, Bray F, Ferlay J i usp. Global cancer statistic 2002. CA cancer J Clin, 2005, 55, 74-108
2. Mould R.F. Statystyka zachorowań na nowotwory ze szczególnym uwzględnieniem raka prostaty, okrężnicy i odbytnicy, płuca oraz piersi i szyjki macicy. Nowotwory, 2008, 58 (3), 213-220.
Prof. dr hab. n. med. Leszek Kołodziejski
Konsultant Wojewódzki w dziedzinie Chirurgii Onkologicznej